Skrzaty, skrzaty, wszędzie skrzaty. Albo to hit zimy 2017 albo ja ich wcześniej nie zauważałam.
Za namową szwagierki postanowiłam zrobić jednego - Wiktora. Szybko jednak stwierdziłam, że jest bardzo samotny i dorobiłam mu Kazika. I tak już poszło, potem Grażyna i Janusz i niewiadomo co będzie dalej... Szybko można się w nich zakochać, bo siedząc na półce wprowadzają w domu na prawdę NIESAMOWITY NASTRÓJ.
Załączam zdjęcia swoich małych stworków :).
Komentarze