Razem z mężem podjęliśmy się dość pracochłonnego projektu, a mianowicie przeprowadziliśmy METAMORFOZĘ NASZEGO SALONU.
Zmianę wyglądu uzyskaliśmy głównie dzięki przemalowaniu mebli i ścian na biało. Dodatki w kolorze fioletu i limonki zastąpiliśmy modnym i wszechobecnym teraz kolorem białym i kontrastującym z nim czarnym, uzyskując w miarę możliwości nowoczesny wygląd. Oprócz tych kolorów postanowiłam wprowadzić mój ulubiony kolor niebieski, który ożywił nieco wnętrze.
Co zmieniliśmy?
-Przemalowaliśmy meble z brązowych na biało-czarne
-Zmieniliśmy układ mebli
-Przemalowaliśmy ściany na biało
-Wstawiliśmy nową ławę (DIY)
-Zastąpiliśmy stary narożnik innym łóżkiem
-Wstawiliśmy fotele zamiast puf z puszek po piwie, o których możecie poczytać tutaj:
-Zmieniliśmy dywan
-Założyliśmy niebieskie zasłonki
Koszt metamorfozy to jedynie koszt szpachli, farb do malowania i niezbędnego do tego sprzętu czyli wałków i pędzli.
-Do malowania ścian użyliśmy białej emulsji akrylowej EKOŚNIEŻKI (wystarczyło 2 malowania)
-Do malowania mebli zużyliśmy 2 czarne i 3 białe farby wodnorozcieńczalne kupione w Majstrze.
Najpierw z wszystkich mebli usunęliśmy ozdobne listewki.
Miejsca, w których zostały rowki zaszpachlowaliśmy szpachlą do drewna. Mąż wyczyścił je później papierem ściernym i odtłuścił rozpuszczalnikiem. Następnie rozpoczęliśmy malowanie, które wymagało nałożenia kilku warstw w przypadku białego koloru. Do malowania używaliśmy wałka i pędzla w trudno dostępnych miejscach.
Uchwyty zrobiliśmy z usuniętych listewek, które zostały pomalowane srebrnym matowym sprayem, a następnie przykręcone do frontów w miejsca starych uchwytów.
Dodatkowo ze starych półek zrobiliśmy dwukolorową półeczkę nad telewizorem. W ręce wpadła nam stara mata, na której namalowałam motyw zebry. Mąż zainstalował jeszcze pod półeczką listwę ze światełkami, która wieczorem pięknie oświetla zebrę.
Pufy, łóżko, dywan i zasłonki załatwiliśmy sobie od rodziny, która z racji przemeblowania swoich mieszkań już ich nie potrzebowała.
Ważnym punktem salonu stała się jeszcze ława - dzieło mojego męża, o której napiszę w innym poście.
Jeśli chodzi o dodatki, ja zajęłam się uszyciem z chusty zebrzystych poszewek na poduszki.
W kredensie, po usunięciu jednej szyby, ustawiłam 3 trzy białe pudełeczka z papierowej wikliny, zrobione przez moją szwagierkę. Jeśli ktoś nie słyszał jeszcze o papierowej wiklinie odsyłam do wcześniejszego posta:
Na ścianie zawiesiłam obraz z niebieskim okiem, moje pierwsze "dzieło" farbami olejnymi o którym już pisałam:
W najbliższym czasie mam zamiar wykonać jeszcze:
-poduszki na łóżko
-nowy żyrandol, na który mam już pomysł
Co sądzicie o metamorfozie naszego salonu?
Czy warto było się jej w ogóle podejmować?
Chętnie poznamy Wasze zdanie w komentarzach.
Pozdrawiam i załączam więcej zdjęć.
Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi projektami DOŁĄCZ DO OBSERWATORÓW lub POLUB MNIE NA FACEBOOKU:
Komentarze